Władca marionetek – uzależnienie od alkoholu

wine_small-1495859_960_720

Marcin dużo pracował i lubił wieczorami zrelaksować się przy dobrym winie. Choć kiedyś sporo imprezował, to od ponad roku skupiał się głównie na karierze i często nie miał sił, żeby po pracy zarywać noce w klubach. Wolał odpocząć w domu, otwierał wtedy butelkę dobrego wina i popijając je przeglądał Internet lub puszczał jakiś film. Kupił nawet specjalną szafkę do przechowywania wina, żeby mieć je zawsze pod ręką bo kiedyś zauważył, że lepiej mu się po nim usypia.

Od kilku miesięcy spotykał się z Agnieszką, którą poznał przez wspólnych znajomych i choć kobieta bardzo mu się podobała, to rzadko mieli dla siebie czas. Mieszkała na drugim końcu miasta i nie miała samochodu, kiedy więc gdzieś razem wychodzili musiał po nią jeździć swoim autem. Nie lubił tego, bo wtedy nie mógł się dosyć napić i zrzucić z siebie napięcia z całego dnia, choć wspólne noce pomagały mu się zrelaksować. Rano jednak musiał szybko zbierać się do pracy i przez cały dzień czekał tylko na wieczorną chwilę odprężenia w domu przy winie. Postanowił, że najlepszym rozwiązaniem będzie spotykanie się z Agnieszką u niego w domu. Mogła przyjeżdżać do niego prosto po pracy a on uniknąłby konieczności robienia za kierowcę.

Kobiecie spodobał się ten pomysł i często do niego zaglądała. Lubili te same filmy więc spędzali wieczory na ich oglądaniu i rozmowach. Marcin po kilku kieliszkach robił się rozmowniejszy i sprawiało mu przyjemność, że ma komu opowiedzieć o swoich zawodowych sukcesach i planach. Czasami Agnieszka proponowała wyjście do kina lub teatru ale odmawiał, bo nie lubił prowadzić po wypiciu. Przy jednej z takich okazji kobieta skomentowała: „Marcin, ty wciąż jesteś po alkoholu. Czy ty kiedykolwiek nie pijesz…?” – co go rozgniewało i nie chciał z nią na ten temat rozmawiać. Bo i o czym? O tym, że lubi wino jak miliony innych ludzi? Przecież nie chodzi pijany i nie zawala obowiązków. Nie pije byle jakiej taniej wódki ale dobre gatunkowo trunki. Nie rozumiał jak mogła insynuować, że coś z jego piciem jest nie tak. Tej nocy nie miał ochoty przytulić Agnieszki przed snem a rano pożegnał ją chłodno. Poczuł, że jest mu obojętna i nie chciał jej więcej oglądać.

On sam był przekonany, że ma nad piciem kontrolę i postanowił to sobie udowodnić. Wieczorem po pracy rozmyślnie nie sięgnął do szafki po butelkę. Zajął się nadrabianiem zaległości z pracy i do późnej nocy pracował przy komputerze. Długo nie mógł potem usnąć a rano obudził się z bólem głowy. „To pewnie przez ten upał” – pomyślał i sięgnął do lodówki po puszkę zimnego piwa – „Jedno przed pracą mi nie zaszkodzi, wczoraj przecież nic nie piłem”. Zerknął przy tym na ekran smartfona. Agnieszka napisała mu w nocy kilka SMS-ów, w których obiecywała, że nie będzie już krytykować jego stylu życia i prosiła, żeby się na nią przestał gniewać. Uśmiechnął się do siebie na myśl, że tym samym przyznała mu rację. Pokazał sobie właśnie, że wcale nie musi pić i czuł, że nad wszystkim panuje. Dopił piwo i sięgając po kluczyki do auta pomyślał, że nie odpisze Agnieszce i więcej się z nią nie spotka.

Osoba uzależniona od alkoholu potocznie kojarzy się z kimś zaniedbanym, o widocznych (w zachowaniu, mowie) i wyczuwalnych (w oddechu) oznakach upojenia alkoholowego. Tymczasem alkoholizm często dotyczy osób, po których wyglądzie, funkcjonowaniu społecznym i zachowaniu trudno byłoby domyślić się istnienia nałogu. Choć pierwszym obrazem, jaki pojawia się w głowie na myśl o alkoholiku jest zazwyczaj wizja kogoś pijanego, to jest wielu alkoholików, którzy są uzależnieni od alkoholu choć nie są pijani. Spożywają bowiem alkohol w niedużych dawkach i w takiej ilości, która nie doprowadza do pojawienia się dolegliwości zespołu abstynenckiego.[1] Nałóg może być niezauważalny dla otoczenia a problem skrywany latami. Przez samą osobę systematycznie pijącą sporą ilość alkoholu każdego dnia bez widocznych oznak upicia się własny nałóg może być utożsamiany z „silną głową” i nie budzić obaw. Warto więc mieć świadomość tego, że to czy ktoś sprawia wrażenie pijanego po alkoholu, czy też nie, nie jest kryterium uzależnienia.

Uzależnienie rozwija się w różny sposób i trudno jest wychwycić granicę pomiędzy nadużywaniem a uzależnieniem od alkoholu. Ścieżką prowadzącą na drogę alkoholową jest picie ryzykowne (duże ilości jednorazowo i w niewłaściwych sytuacjach np. podczas ciąży, brania lekarstw, pomimo tego, że ma się prowadzić samochód) i szkodliwe (związane z pojawieniem się pierwszych negatywnych konsekwencji zdrowotnych, relacyjnych, społecznych, zawodowych itp.). O ile dotychczasowy sposób konsumowania alkoholu nie zostanie zmieniony, może to prowadzić do uzależnienia od alkoholu.[2]

Przytoczona na wstępie fikcyjna historia Marcina obrazuje problem jednostkowy i relacyjny, który może dotyczyć osób w najbliższym otoczeniu. Nadmierne spożycie alkoholu szacuje się bowiem w Polsce na ok. 9% populacji.[3] Uzależnionych od alkoholu jest ok. 2%[4] a 5-7% to osoby pijące szkodliwie, czyli będące już na progu alkoholizmu. Są różne odmiany patologicznego używania alkoholu, czyli modele jego zwyczajowego spożywania. Nałogowo pić można ciągle, dorywczo lub z przerwami. Być może najbardziej kojarzonym z alkoholizmem jest wzorzec picia „ciąg alkoholowy–okres abstynencji”. Jeszcze innym wzorcem jest regularne weekendowe „ciężkie picie”. Modelem opisanym na przykładzie Marcina jest systematyczne codzienne spożywanie dużych ilości alkoholu.[5] [6]

Stereotypowe wyobrażenia o alkoholikach utrudniają wychwycenie sygnałów alarmowych szczególnie, jeśli problem dotyczy kogoś nie wyglądającego na pijanego i na pozór sprawnie funkcjonującego zawodowo i społecznie. Na pozór, ponieważ – z perspektywy relacji miłosnych – zamiłowanie do alkoholu zagraża klimatowi emocjonalnemu więzi a przy patologicznym piciu miłość w związku konkuruje z butelką.

Pijak czy alkoholik?

korkociag

Słowo „alkoholik” ma pejoratywny wydźwięk i może być trudno uwierzyć, że spełnia się kryteria stereotypu „typowego” alkoholika. Może być łatwiej utrzymywać, że lubi się hulaszczy tryb życia i  jest się „pijakiem”, który ma kontrolę i może przestać pić, jeśli tylko zechce (lecz z reguły nie chce).[7] Choć odróżnia się pijaństwo od uzależnienia od alkoholu (alkoholizmu) to „Piję bo chcę i mogę przestać kiedy zechcę” bywa częstą wymówką osób faktycznie już uzależnionych.

Jak to więc jest z tym uzależnieniem od alkoholu i gdzie jest delikatna granica, która z zamiłowania do suto zakrapianej alkoholem zabawy, pijaństwa lub nadużywania czyni nałóg?

Pijaństwo uważa się za pewien obyczaj, zły nawyk, który można stosunkowo prosto zmienić (np. ukaranie może być czynnikiem zmiany).[8] Przyjmuje się, że pijak zachowuje kontrolę nad swoimi kontaktami z alkoholem i jeżeli będzie miał wystarczający powód może sam skorygować swoje pijackie zwyczaje i pić w sposób utrzymujący się na poziomie niskiego ryzyka. Trzeba jednak podkreślić, że pomimo tej przewagi pijaków nad alkoholikami, alkohol spożywany w dużych ilościach upośledza wątrobę i mózg zarówno jednym jak i drugim.

Ludzie mają różną podatność na rozwój uzależnienia i nie ma jednoznacznej odpowiedzi dlaczego przy takim samym wzorcu picia alkoholu jedni uzależniają się a inni nie. Wyniki badań pokazują, że synowie ojców-alkoholików są 4-krotnie bardziej narażeni na uzależnienie niż inni a córki matek-alkoholiczek 3-krotnie (częściej też wybierają na mężów alkoholików).[9] Na podatność na uzależnienie od alkoholu mają wpływ czynniki biologiczne (genetyczne, wiek, płeć, kondycja zdrowotna, dieta), społeczne (kulturowy stosunek do picia alkoholu, środowisko rodzinne, dziedziczenie zwyczajów z rodziny pochodzenia), psychologiczne (np. niedojrzałość emocjonalna)  i duchowe (zdolność rozumienia siebie samego i sensu życia, wrażliwość na świat i wartości). Pijaństwo nie jest więc bezpieczną formą picia alkoholu i w zależności od występowania indywidualnych predyspozycji może prowadzić do uzależnienia.

W okresie nadużywania alkoholu wzrasta ilość wypijanego trunku a w przerwach pomiędzy piciem obniża się nastrój. Zaczyna się dbać o to, by w domu był zapas alkoholu a coraz więcej okazji dotychczas nie związanych z potrzebą wypicia skłania do sięgnięcia po alkohol (np. na lepszy sen, na stres, na kłopoty). Alkohol zaczyna być stosowany jako sposób na rozluźnienie, odprężenie, zrelaksowanie a nawet jako środek na sen. W miejsce picia w towarzystwie coraz częściej sięga się też po alkohol w domu i pije w samotności. Występuje wspomniane już picie ryzykowne i szkodliwe.

Osoba wchodząca już w fazę uzależnienia nie dopuszcza do rozmów o swoim zachowaniu i sama nie chce przyjąć do wiadomości, że jej sposób picia stał się zagrażający. Jakiekolwiek sugestie ograniczenia picia budzą jej wrogość lub agresję, powodują obrażanie się i stronienie od ludzi, którzy mogliby utrudnić picie. Może zechcieć udowodnić sobie, że wciąż ma nad piciem kontrolę i w skrytości podejmować próby chwilowego nie picia. Jednak kwestia picia lub niepicia zaprząta wówczas myśli i angażuje emocje. Mimo to zaprzecza, że ma problem, kłamie, ukrywa picie, nie dostrzega faktów, unika przejęcia odpowiedzialności. „Nie jestem alkoholikiem. Piję bo lubię” – można usłyszeć od kogoś, kto już ma problem, lecz go neguje.

Na przykładzie Marcina i Agnieszki widać, jakie wrażenie zrobiła na nim uwaga kobiety. Choć mógł sobie tego nie uświadamiać zapewne poczuł się zagrożony, że zechce ona przejąć kontrolę nad jego piciem wina i ograniczy mu dostęp do tej przyjemności, która stała się w jego życiu czymś ważnym. Pomagała wyciszyć emocje po stresującym dniu w pracy, poczuć się lepiej, otworzyć na innych w osobistej rozmowie a w końcu też lepiej zasypiać. Alkohol w życiu Marcina pomału stawał się panaceum na wszystko i musiał być zawsze pod ręką. Psychiczne mechanizmy obronne uniemożliwiły Marcinowi obiektywną ocenę sytuacji, którą skomentowała Agnieszka. Wolał widzieć własną „prawdę” zaprzeczając istnieniu prawdziwego zagrożenia. Zagrożeniem dla niego stała się natomiast Agnieszka a broniąc się przed ingerencją z jej strony zdeprecjonował znaczenie kobiety w swoim życiu i zrezygnował z relacji, która utrudnić by mogła komfortowe picie.

  • Silne pragnienie lub przymus picia
  • Upośledzenie zdolności kontrolowania zachowań związanych z piciem

Nadużywanie przechodzi w uzależnienie kiedy odczuwa się nieodpartą chęć napicia się i dyskomfort jeśli jest to niemożliwe. Odczuwane napięcie psychiczne mija natomiast po spożyciu alkoholu. Życie osoby uzależnionej zaczyna oscylować wokół momentu, kiedy można sięgnąć po alkohol, dla którego jest się w stanie zrezygnować z innych przyjemności i pić nawet kosztem zagrożenia pracy czy bliskiej relacji.

  • Zmieniona (najczęściej zwiększona) tolerancja alkoholu

Z biegiem czasu wzrasta tolerancja na alkohol i dla uzyskania podobnego efektu potrzeba coraz większych jego dawek. Wraz ze wzrostem tolerancji na alkohol zmienia się jego metabolizm – alkohol jest szybciej rozkładany w organizmie, dlatego osoba uzależniona może dużo pić i nie być pijana.[10] Trzeba jednak pamiętać, że nawet jeśli upojenie nie jest zauważalne, to alkohol i tak czyni spustoszenie w organizmie.

  • Fizjologiczne objawy zespołu abstynencyjnego w sytuacji ograniczenia lub przerywania picia lub używanie alkoholu w celu uwolnienia się od objawów abstynencyjnych
  • Koncentracja życia wokół picia kosztem zainteresowań i obowiązków

Zwykle na początku uzależnienia tolerancja na alkohol wzrasta i utrzymuje się a w miarę upływu czasu (może to trwać latami) obniża się – kończy to czas „silnej głowy” i upojenie następuje po mniejszych dawkach. Kiedy chce się zrobić sobie krótką przerwę w piciu okazuje się nagle, że jest to dużym wyzwaniem i wiąże się z dolegliwościami psychicznymi i fizjologicznymi. Powrót do picia niweluje te dolegliwości a potrzeba picia przeważa nad innymi potrzebami i aktywnościami.

  • Uporczywe picie alkoholu mimo oczywistych dowodów występowania szkodliwych następstw picia

Pomimo szkód, jakie uzależnienie wyrządza w życiu uczuciowym, rodzinnym, zawodowym czy towarzyskim trudno jest je przerwać. Osoba uzależniona racjonalizuje swoje zachowanie, wynajdując powody i usprawiedliwienia dla swojego picia, wobec którego sama jest jednak bezbronna.

Aby mówić o uzależnieniu nie potrzeba aż tak pełnego obrazu jaki zarysowałam. Wystarczy, że w ciągu miesiąca pojawią się przynajmniej trzy z opisanych objawów lub wystąpią one w trakcie roku kilkukrotnie w okresach krótszych niż miesiąc.[11] Warto pamiętać, że najkorzystniej jest wychwycić moment zanim dojdzie do uzależnienia i wdrożyć działania, które pozwolą zawrócić z niebezpiecznej drogi.

Uzależnienie od alkoholu diagnozują specjaliści – lekarze psychiatrzy, psychologowie i psychoterapeuci w zakresie uzależnień. Ponieważ trudno jest samemu rozpoznać granicę pomiędzy piciem ryzykownym, szkodliwym a uzależnieniem proponuję zrobienie prostego testu, który Bohdan Woronowicz,[12] autorytet w dziedzinie uzależnień, zaleca osobom niepewnym tego, czy ich model picia alkoholu powinien budzić obawy.

Przy poniższych pytaniach należy policzyć te, na które odpowiedziało się TAK. Dwie i więcej odpowiedzi twierdzących sygnalizuje, że picie alkoholu zaczęło stwarzać problemy. Jest to dobry moment, by zasięgnąć porady specjalisty.

  1. Czy kiedykolwiek osoby z bliskiego otoczenia (których nie oceniasz jako swoich wrogów) mówiły, że pijesz zbyt dużo albo zbyt często?
  2. Czy kiedykolwiek były w Twoim życiu takie okresy, kiedy rozważałeś/aś potrzebę ograniczenia picia?
  3. Czy zdarzyło Ci się kiedykolwiek, że odczuwałeś/aś wyrzuty sumienia, poczucie winy albo wstyd z powodu swojego picia, jego następstw czy swoich zachowań po wypiciu?
  4. Czy zdarzyło Ci się kiedykolwiek, że rano po przebudzeniu jedną z pierwszych czynności było wypicie alkoholu (także piwa) dla „uspokojenia nerwów” albo w celu zlikwidowania „kaca”?
  5. Czy zdarzyło Ci się kiedykolwiek chować alkohol przed innymi albo pić po kryjomu?[13]

Warto też wykonać dwa proste badania laboratoryjne – krwi i próby wątrobowe. Wysokie stężenie alkoholu we krwi u osoby nie wyglądającej na pijaną sugeruje zwiększoną tolerancję na alkohol, charakterystyczną przy uzależnieniu. Wyniki wskazujące na uszkodzenie wątroby mogą nasuwać przypuszczenie, że podłożem są nadmierne ilości spożywanego alkoholu. Pozostaje wówczas decyzja, czy chce się podjąć kroki, które pozwolą uszkodzonym organom się zregenerować.

Rozpoznanie problemu na etapie nadużywania pozwala uporać się z nim przy pomocy krótszej psychoterapii lub tzw. krótkiej interwencji. Ciekawostką ze współczesnych form terapii uzależnienia od alkoholu jest strategia ograniczania ilości spożywanego trunku w miejsce całkowitej abstynencji.[14] Terapia kontrolowania spożywania alkoholu nie jest jednak dedykowana wszystkim. Programy uczące kontrolowania picia alkoholu mogą być dobrą opcją w przypadku osób pijących szkodliwie, które nie są jeszcze uzależnione.[15]

Uzależnienie – współuzależnienie, czyli miłość w związku, gdy to alkohol „pociąga za sznurki”

brandy-585796_960_720

Agnieszka, która spędzała z Marcinem dużo czasu miała okazję dostrzec, że partner często pije spore ilości wina. Bywają jednak związki, w których patologiczne używanie alkoholu jest ukrywane. Może być wówczas trudno zrozumieć irracjonalne zachowania partnera, np. dlaczego nagle unika spotkań, przyciąga i odpycha, zapomina i nie dotrzymuje obietnic, miewa zmienne uczucia i nastroje zależne od regulowania stanów emocjonalnych alkoholem. Może też snuć oderwane od faktów plany, fantazjując i myśląc życzeniowo a nie logicznie.

W przytoczonej historii relacji miłosnej Marcina i Agnieszki kobieta była gotowa zbagatelizować sytuację. Mogła nie być pewna słuszności swoich podejrzeń lub nie chciała stracić partnera i relacji, która dotąd była zadowalająca. Na tak wczesnym etapie rozwoju uczucia w reakcji obronnej Marcin z łatwością odsunął ją od siebie. Czy rozmawiać więc z bliską osobą na temat jej picia, czy lepiej przemilczeć ten temat?

Udzielenie takiej pomocy, która da szansę na refleksję i zmianę wymaga życzliwej, stanowczej i konsekwentnej postawy ale też wiedzy na temat uzależnienia od alkoholu.  Partner alkoholika może chcieć sam naprawiać szkody wyrządzone piciem kochanej osoby, udawać, że nie ma problemu, tolerować i skrywać jej nałóg lub wręcz ułatwiać jej picie – co nie jest dobrym rozwiązaniem. Takie zachowania prowadzą jedynie do przystosowania się do sytuacji, co pogłębia istniejący problem i nie dopuszcza do zmiany. Uzależnienie od alkoholu jest chorobą, która skraca życie i wymaga leczenia, przeprowadzenia zmian w sobie i w dotychczasowym stylu życia. Najpierw jednak alkoholik musi przyznać, że jest uzależniony od alkoholu – co wcale nie jest dla niego takie proste.

Spożywany przez niego alkohol osłabia racjonalne myślenie, pobudza zaś irracjonalno-magiczną część umysłu, związaną z fantazjowaniem i myśleniem życzeniowym. Powstają psychiczne mechanizmy zaprzeczania i iluzji, które podtrzymują uzależnienie tworząc złudne i pozytywne wizje życia z alkoholem.[16] Mechanizmy te działają w nieświadomości i zniekształcają postrzeganie sytuacji utrudniając kontakt z rzeczywistością. Dodatkowo, przewlekłe picie powoduje obkurczanie mózgu i inne powikłania, które upośledzają czynności umysłowe. Alkohol uszkadza struktury mózgowe odpowiedzialne między innymi za planowanie i przewidywanie, przez co osłabiana jest wydolność tych funkcji. Pogarsza się sprawność pamięci i koncentracji a także samokontrola, gdyż hamowana jest zdolność regulowania zachowań agresywnych.[17]  Kiedy partner jest na granicy uzależnienia lub jest już uzależniony od alkoholu trudno jest z nim o tym rozmawiać i przedrzeć się przez jego mechanizmy obronne. Osoba uzależniona funkcjonuje we własnej rzeczywistości, nie dostrzegając, że niszczy to, co dotychczas było dla niej cenne. Miłość zaczyna przegrywać z alkoholem.

W miłosnej relacji z alkoholikiem subiektywnie to nie on ma problem (ponieważ nie przyjmuje tego do wiadomości), ale problem ma partner chcący mu pomóc. Często przyjmuje rolę osoby współuzależnionej, której życie także zaczyna krążyć wokół kwestii alkoholu. Choć współuzależniony partner alkoholika nie pije, to jego funkcjonowanie staje się zależne od alkoholu spożywanego przez bliską osobę i od konsekwencji jej picia. Partner alkoholika przedkłada jego dobro ponad własne, ma przy tym przeświadczenie o posiadanym wpływie na zachowanie pijącego partnera. Niepowodzenia wysiłków wyperswadowania partnerowi picia i kontrolowania jego zachowań przeczą jednak skuteczności wpływu i utrwalają niskie poczucie własnej wartości osoby współuzależnionej. Jak twierdzi Woronowicz: „Osoba współuzależniona jest jednocześnie <<ratownikiem>> bliskiej sobie osoby i jej prześladowcą”.[18] Pijący partner broni się przed zarzutami i próbami zmieniania go. Może atakować, ubliżać, manipulować, sięgać po agresję fizyczną.

Trudno zmusić do leczenia kogoś, kto zaprzecza, że ma problem. Tymczasem dzielenie życia z osobą uzależnioną od alkoholu negatywnie odbija się na zdrowiu emocjonalnym, dlatego współuzależnionemu partnerowi pomóc może psychoterapia. Wypracowana w jej toku zmiana w stosunku do pijącego partnera może wywołać zmianę w nim samym. Terapia może też przygotować do podjęcia rzeczowej rozmowy z kochaną osobą na temat jej choroby. Jeżeli dotychczasowe próby rozmowy okazywały się nieskuteczne, zamiast działać na własną rękę warto skorzystać z porady profesjonalisty, który zna specyfikę uzależnienia od alkoholu i może zasugerować sposób właściwej interwencji.

 

 

[1] Woronowicz, B.T. (2009). Uzależnienia. Geneza, terapia, powrót do zdrowia. Media Rodzina, PARPAMEDIA.

[2] J. Fudała: „Czy moje picie jest bezpieczne”, PARPAMEDIA, 2007

[3] Wojnar i wsp.: Całkowita abstynencja czy redukcja szkód – różne strategie uzależnienia od alkoholu w świetle badań i międzynarodowych zaleceń. Psychiatria Polska, tom XLVI, nr 3 -2012.

[4] Profilaktyka i rozwiązywanie problemów alkoholowych w Polsce w samorządach gminnych w 2014 roku. PARPA. [parpa.pl/images/file/Zestawienia_statystyczne_2014.pdf]

[5] Woronowicz, B.T. (2009). Uzależnienia. Geneza, terapia, powrót do zdrowia. Media Rodzina, PARPAMEDIA.

[6] Zdrada, D. Poczucie winy w uzależnieniu od alkoholu – zbawienie czy dramat? [Psychologia.net.pl]

[7] Woronowicz, B.T. (2009). Uzależnienia. Geneza, terapia, powrót do zdrowia. Media Rodzina, PARPAMEDIA.

[8] Woronowicz, B.T. (2009). Uzależnienia. Geneza, terapia, powrót do zdrowia. Media Rodzina, PARPAMEDIA.

[9] Woronowicz, B.T. (2009). Uzależnienia. Geneza, terapia, powrót do zdrowia. Media Rodzina, PARPAMEDIA.

[10] Źródło: [koalkoholizm.pl/zdrowienie-porady/fazy-picia]

[11] ICD-10. Źródło: [parpa.pl]

[12] Woronowicz, B.T. (2009). Uzależnienia. Geneza, terapia, powrót do zdrowia. Media Rodzina, PARPAMEDIA.

[13] Woronowicz, B.T. (2009). Uzależnienia. Geneza, terapia, powrót do zdrowia. Media Rodzina, PARPAMEDIA.

[14] Modrzyński, R. (2017). Abstynencja czy ograniczanie picia? Difin.

[15] Woronowicz, B.T. (2009). Uzależnienia. Geneza, terapia, powrót do zdrowia. Media Rodzina, PARPAMEDIA.

[16] Instytut Psychologii Zdrowia PTP. Mechanizm iluzji i zaprzeczania. Oprac. Mellibruda, J. [psychologia.edu.pl]

[17] Woronowicz, B.T. (2009). Uzależnienia. Geneza, terapia, powrót do zdrowia. Media Rodzina, PARPAMEDIA.

[18] Woronowicz, B.T. (2009). Uzależnienia. Geneza, terapia, powrót do zdrowia. Media Rodzina, PARPAMEDIA.

2 uwagi do wpisu “Władca marionetek – uzależnienie od alkoholu

Dodaj komentarz